Pierwsza w tym roku wyprawa na kesze. Kilka w okolicy podłapane sprawnie, ale pozostał niedosyt. Głód czegoś ciekawszego, ambitniejszego rozrywał od środka. Quiz! Hej wiara! Idziemy i bierzemy! Mimo szczerych chęci, polowanie na świetliki za dnia, to nie był dobry pomysł. Acz kilka udało nam się namierzyć! Tylko kilka... No nic. Robimy save'a w grze, check point zapisany, wracamy do domu po latarki i wrócimy po zmroku. A noc w lutym była ciemna jak listopadowa. Z pochodniami w rękach ruszyliśmy w mroczny las. Ja, dzierżąc swój oręż świetlny godny rycerza Jedi "mieczem, dymiącym się krwią jak kadzidłem, torując sobie drogę wśród zastępów" zamykałam pochód Drużyny Pierścienia, oświetlając drogę mym wiernym towarzyszom @technoviking666 @ewelina7. Dopiero kurtyna mroku i światło pochodni ukazały nam jak bezsensowne było szukanie świetlików za dnia. Ruszyliśmy za błędnymi ognikami niczym Merida Waleczna ku przeznaczeniu. A droga prosta nie była. Dzikie pnącza łapiące za nogawki, rwące rzeki, wody po podeszwę. Nie było nam do śmiechu. I niestety w pewnym momencie świetliki poznikały. Czystki w lesie, wycinki i szlak się urwał. Ale Święty Elmo nas natchnął i chwilę błądząc trafiliśmy z powrotem na dobrą drogę. Po ponad godzinnej wyprawie dotarliśmy! Naprawdę dawno nie mieliśmy okazji podjąć tak satysfakcjonującego kesza! Piękny start i pierwsze kroki w nowy sezon. Pięknie dziękuję założycielom. Oby więcej takich wyzwań! Zostawiam kretka. Niech wiernie towarzyszy następnemu keszerowi!
@ewelina7 szybko namierzyła. Drugi keszyk w tym roku. Logbook przemoknięty nieco. Wpakowaliśmy dodatkową karteczkę tymczasową, ale pasowałoby to ogarnąć na nowo. Dziękujemy!