Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. I ostatni mostek do kolekcji. Normalnie zrobiłbym go wcześniej, ale jakimś cudem nie zauważyłem go na mapie, więc został na powrót ;). Na miejscu chwilę zeszło, bo które to czwarte? Ale po chwili kręcenia się udało się wypatrzyć co trzeba.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Droga na kordy z przygodami, bo oczywiście po co iść cywilizowaną drogą jak można przez lekko podmokłe łąki? Jak już dotarłem do drogi polnej koło ex-oczyszczalni to poszło z górki ;). Pierwszy etap udało się znaleźć dość sprawnie - o tej porze roku to z pewnością łatwiejsze. Pojemniczek sympatyczny. Finał też bez problemu, w środku tylko logbook zastępczy Hrabiego. Kusiła tutaj względna bliskość Zatonia (gdzie jeszcze nigdy nie byłem), ale miałem do odłożenia kesza transformatorowego, więc ten kierunek niestety odpadał...
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. W strugach deszczu, ale czego się nie robi dla keszy :P. Po chwili macania keszyk trafiony.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Deszcz przybrał na sile, więc tu tym bardziej nikt nie przeszkadzał i poszło sprawnie.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Miejsce ukrycia oczywiste, a że padało to towarzystwa nie było i po przeczekaniu aut poszło sprawnie. Kesz niestety nie ma nakrętki, więc logbook jest cały mokry (pieczątkę jakoś wbiłem, długopisem byłoby ciężko) - bez serwisu się nie obejdzie
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. To był chyba najdłużej podejmowany przeze mnie kesz w życiu xD. Dlaczego? Bo jak go wyjąłem (co poszło szybciutko, bo miejsce ukrycia jest oczywiste) i miałem już otwierać to pod wieżę podjechał samochód Enei z dwoma elektrykami. Jako że zaczynało padać stwierdziłem, że nie ma co stać i czekać nie wiadomo ile aż odjadą, więc wrzuciłem kesza do plecaka i zabrałem na wycieczkę, odkładając dopiero po ponad 2 kilometrowym kółku i zaliczeniu kolejnych skrzynek - ekipa z energetyki na szczęście zdążyła się już wówczas zwinąć.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Znaleziona reaktywacja Hrabiego - miejsce oczywiste, więc bez problemu. Same mostki chyba najciekawsze ze wszystkich dzisiejszych.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Najważniejsze to odpowiednio dobrać zestaw drzewko+betony, komentarze poprzedników zasugerowały w którym kierunku należy się udać, więc po przeczekaniu spacerowiczów hyc po kesza.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Pusto, reaktywacji brak - bez zaskoczenia patrząc na ostatnie logi na OC i GC. Nie wiem co znalazł użytkownik rubinen, ale nie był to kesz, bo tego nie ma tutaj od lipca (zarówno u nas jak i na GC wówczas były już logowane DNF'y).
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. Nie mogąc znaleźć magnetyka po drugiej stronie stawów stwierdziłem, że zrobię sobie przerwę i spróbuję z następnym. Tutaj też miałem problem z magnetykiem (choć tego nie szukałem jakoś szczególnie dokładnie), więc skupiłem się na komentarzach poprzednich znalazców i w ten sposób udało mi się skutecznie wytypować miejsce ukrycia - kesza wyjąłem przy użyciu pomocy pozostawionej przez Hrabiego, więc obyło się bez czołgania.
Poniedziałkowe keszowanie po ZG. Czas na zabawę z drzonkowskimi mostami, które długo czekały na liście "do zrobienia", a i co tam jeszcze w okolicy jest też trzeba odhaczyć. I ostatni mostek do kolekcji. Normalnie zrobiłbym go wcześniej, ale jakimś cudem nie zauważyłem go na mapie, więc został na powrót ;). Na miejscu chwilę zeszło, bo które to czwarte? Ale po chwili kręcenia się udało się wypatrzyć co trzeba.