Była potrzeba zatrzymać się na MOPie, była więc i okazja do podjęcia kesza.

Niemalże ostatkiem sił...;)

Łazilismy zgodnie z podpowiedzią Bamby z logów, a tu całkowicie w drugą stronę. Hrabia akty desperacji już wykonywał, a kesz w łapkach.

Jaki król taki miecz...a więc skoro Hrabia rozmiarów niewielkich, miecz jego co najwyżej szabelką nazwać można;) Ponoć hobbicki?;)

Budynek piękny, choć niestety niedostępny:( Bardzo ładna okolica.

Odwiedziny w szkole zakończone sukcesem. dzięki Paweł:)

Przyjemny spacerek po lesie, wprost do kesza;)

Janusz odciągał lokatorów zajmując rozmową o geodezji, mnie przypada rola wyciągacza:)

Nawet zakupy chciałem zrobić, niestety zaopatrzenie coś szwankuje.

Ciężko było się dobrać, ale... Jak nie my to kto?;)