Open source item tracking for all geocaching platforms

GK type icon Harpagan - 43 (Traditional) by Qbacki
Reference number
GK13468
Total distance
3570 km
Places visited
389
Born
4 years ago
Country track
(10) → (1) → (210) → (5) → (178)
Mission

Pamiątka z Ekstremalnego Rajdu na Orientację Harpagan - 43. Zapraszam do udziału w imprezach na orientację, to taki trochę inny geocaching. Chce od kesza do kesza ;) Nie trzymaj mnie długo! Dziękuję :)

Do not keep me! Help me travel from cache to cache:) Thanks!

Found it? Log it!
Map

Caption: [Red flag] = start [Yellow flag] = trip points [Green flag] = recently seen


2 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Początek przygody z głównym punktem programu na dzisiaj, czyli Starym Miastem był nieudany, bo pierwsze podejście do pobliskich Jatek skończyło się niepowodzeniem (później jeszcze tam wróciłem, ale to temat na inny log ;)). Za to tutaj zmiana nastrojów o 180 stopni, bo nie dość, że keszyk padł szybko to jeszcze maskowanie z tych fajniejszych.

0 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Tu dziwna sprawa - wyjąłem kesza i się wpisałem pewny, że to ten z 2021 (bo tak był umieszczony), a po paru minutach macania okazało się, że drugiego keszyka jednak brak, więc dla pewności sprawdziłem jeszcze logbook tego co jest i okazało się, że to jednak 2020. Nie chciałem już mieszać, więc odłożyłem do tyłu tak jak znalazłem.

0 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Bez większych problemów choć trzeba było przeczekać miłośników pobliskiej tablicy informacyjnej. Osobliwe te stwory przy fontannie, sam plac taki w typowo polskim stylu, czyli tony betonu, a latem ani kawałka cienia...

0 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Keszyk(i) tam gdzie powinny być. Innowacyjna metoda okeszowania :P. O tej porze trzeba było pokombinować jak je podjąć i odłożyć, bo trochę ludzi się kręciło w okolicy, ale jakoś się udało.

0 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Dobrze, że w opisie wskazano gdzie ta mozaika jest to chociaż ja zobaczyłem, bo przechodząc pod nawet nie zwróciłem uwagi, a sam kesz jest w pewnym oddaleniu od niej. Ze znalezieniem problemu nie było

0 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). To jest plac zabaw? A niby czym tu się dzieci mają bawić? No ale przynajmniej zobaczą ten słynny corten, na który Kubicki pożałował kasy przy przebudowie planetarium w Zielonej Górze... Z keszem bez problemu

0 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Oj, można się na tej stacji pogubić przy pierwszej wizycie - podążając za strzałkami udało się jednak pokonać osobliwą kombinację tuneli, schodów i kładek, a sam keszyk był już tylko formalnością

112 km
2 years ago / borek99

W końcu zmobilizowałem się do wypadu na Kostrzyn - w końcu do tysiąca trzeba dobić z przytupem ;). Na początek mały labirynt prosto po wyjściu z pociągu, który, jak się później okazało, mogłem sobie zostawić na później, bo w pociąg powrotny wsiadałem właśnie na V peronie. Z samym keszem bez problemu

3 km
2 years ago / borek99

Spontaniczny wypad do Żar. Po walce w koszarach zostało mi jeszcze kilkadziesiąt minut do pociągu powrotnego, więc, mimo zmęczenia, starczyło jeszcze czasu na ostatniego, najbliższego kesza, który jest w terenie. Fajny obiekt, szkoda że wciąż niedostępny, chętnie wdrapał bym się na górę. Z samym keszem bez problemu, ukrycie oczywiste.

0 km
2 years ago / borek99

Spontaniczny wypad do Żar skoncentrowany na keszach z OC, a te z GC łapane tylko przy okazji. Ten był po drodze przy powrocie, więc też go zahaczyłem najpierw zaliczając spektakularny błotny poślizg na pobliskiej drodze :P. Samego kesza znalazłem bez zamknięcia na glebie, logbook mokry, ale jeszcze bez tragedii - tutaj chociaż dało radę wbić pieczątkę. Odłożyłem tak jak znalazłem, bo i tak bez serwisu się nie obejdzie, a w takiej formie nie ma sensu go ładować na górę.