Korzystając z chwili, gdy zima odpuściła sobie szarości i niekończące się deszcze, mogłem w przyjemnych okolicznościach zatrzymać się na drobne poszukiwania. Słońce dołożyło nieco kolorytu do zimowego krajobrazu, który niebawem zmieni się za sprawą powstających nieopodal turbin wiatrowych. Kapliczka zaś pozostaje stałym elementem mozaiki pól i upraw.
Poszukiwania przebiegły gładko, a kesz ma się znakomicie. Bardzo przydał mi się ołówek.
Dzięki!
Było w tej przygodzie wszystko.
Była kapitalna przyroda i ciut chaotyczne samochodowe podjazdy.
Był śnieg po kostki i buty do kostek.
Za skrzynkę należy się głęboki ukłon. Za pomysł, za zaskoczenie, za ideę która jest nam bardzo bliska. Kiedy już pozbieraliśmy szczęki z podłoża, owe części twarzy ułożyły nam się w szeroki uśmiech!
Petarda.
Kapitalny miejski smaczek. A dom niewiele zmienił się od tamtych lat. I niewiele w nim również życia.
Kesz pięknie doprawiony dziś aurą.
Ekstra. Dzięki.
W przelocie, w dniu którego mie ma.