Mało brakowało, a Ryb by zginął!
Przy próbie umieszczenia w podwodnym keszu się wziął i wysmyknął.
Niczym śliski śledź umknął ku powierzchni i nie było sposobu go dogonić.
Na szczęście nie było wiatru i udało się go odszukać (już na górze), jakąś godzinkę później.
Kolejna próba w przyszłym tygodniu - mafijnym sposobem Ryb zostanie umieszczony w woreczku strunowym z kamieniem :)
Wreszcie, po chyba siedmiu nurkach udało się namierzyć cache (a praktycznie za każdym razem opłynęliśmy cały zbiornik na 10m)
Niestety zostało tylko pół pustego pojemnika. Wykonam serwis przy następnej okazji.
Po wielu perypetiach udało się w końcu umieścić Ryba