Sobotni poranek spędziłem na rowerze, przejeżdżając obok własnej skrzynki postanowiłem ją sprawdzić, znalazłem w niej tego krecika, który prosił o przeniesienie w jakieś leśne tereny. Moja późniejsza wycieczka zaniosła go na Górę Kamieńsk, mam nadzieję, że stąd ruszy dalej w wielką podróż.
Piękne miejsce. Wybrałem się tam dosyć późno z Kasią i zastał nas zmrok. Zrobiło się dosyć mrocznie, co dodało tylko klimatu. Było jak w "Pokłosiu"! Bardzo polecam. Na miejscu został krecik, tam rozpocznie swoją przygodę.