Drugi geokret znaleziony w życiu. Wkrótce będzie miał nowy dom :)
PS, od czego to jest zatyczka? Przez przyszarzałą folię słabo widać;)

Kret odwiedził Kraków. Ja wróciłam do domu :) Na chwilę. Ten kesz spędzaił mi sen z powiek - w końcu go znalazłam. I to z kretem.

W drodze na pyszną kolację u kuleżanki - sąsiądki :)

I wieczorny spacer z dwoma pięknymi psami nad strumyczkiem w parczku... Na Woli rzecz jasna

I wrocilismy na Wolę...

Kret odwiedził pierwszego polskiego virtuala - jedną z najstarszych skrzynek na terenie Warszawy (o ile nie najstarszą). W miejscu szczególnym. Jest to zarówno mój, jak i kreta pierwszy virtual.

Wieczorne szukanie keszy po krzakach...

Ostatnie warszawskie podrygi...