O zagadce usłyszałem pierwszy raz w ubiegłym roku od Karmatiego, kiedy chwalił się jej podjęciem. Częściowo naprowadził mnie na rozwiązanie, ale kiedy wczoraj postanowiłem się w końcu za nią zabrać, i tak musiałem chwilę pogłówkować, aby dobrnąć do finałowych współrzędnych :) Dzisiejsze podjęcie po drodze do Chrzanowa poszło szybko i sprawnie. Dzięki!
Out: certyfikacik, Geokret
In: PWG, Geokret, Superzwierzaki, wizytówka GC Party
Ostatnia na dziś zaległość z tej serii. W zeszłym roku byłem tutaj kilka razy, ale za każdym razem szukałem po niewłaściwej stronie drogi. Dzisiaj, na rowerze, postanowiłem potraktować kordy finałowe z lekkim przymrużeniem oka i w ten sposób oczywiste miejsce ukrycia szybko dostrzegłem. Zagadka bardzo ciekawa :) Dzięki i pozdrawiam.
I kolejna prosta zagadka, którą w zeszłym roku rozwiązałem, potem nie znalazłem pojemnika w zaroślach i z tej zgryzoty nie wpisałem DNF-a. Dzisiaj na rowerze popołudniową porą poszło szybko i sprawnie, bo nic nie zasłaniało tego małego obiektu. Dzięki!
Kolejna łatwa zagadka, z rozwiązaniem przygotowanym w zeszłym roku, ale do dziś niepodjęta (chyba była wtedy nieaktywna). Dziś odnaleziona błyskawicznie dzięki podpowiedzi. Mało tego - znalazłem dwa identyczne kesze! Wpisałem się do tego nowszego i mniej zapełnionego wpisami. Dziękuję.
Łatwa zagadka, rozwiązana w zeszłym roku, jednak wówczas nie udało mi się znaleźć finału w tych chaszczach (przepraszam, że nie zalogowałem DNF-a). Dzisiaj na rowerze po pracy poszło mi dość szybko, choć kesz z daleka kojarzy się bardziej z flaszką po wódce, co zniechęca do podchodzenia ;) Dzięki.
Zagadka rozwiązana w zeszłym roku (chyba najciekawsza w tej serii), jednak wówczas niepodjęta ze względu na kleszczofilną lokalizację finału. Dziś na rowerze po prace podjechałem na kordy, klnąc po drodze na błoto, ale poszło szybko, bo sposób ukrycia był oczywisty już z daleka. Dzięki.