Do Szklarskiej Poręby przyjechaliśmy na tydzień całą rodziną. Połazić, pozwiedzać, pobiegać, odpocząć, pokeszować? Wyszło różnie. Pierwsze trzy dni piękne warunki, zima w pełni, mróz, śnieg - pięknie, w Szczecinie tak jest bardzo rzadko. Później przyszła odwilż, my połapaliśmy katary, kaszel - trzeba było zwolnić, zmniejszyć intensywność, ilość atrakcji.
Do kesza dotarliśmy ostatniego dnia, tuż przed odjazdem. Choć mieszkaliśmy chyba ze 300m obok. Miejsce wydawało się jednak tak ciekawe że nie mogliśmy odpuścić. Nie zawiedliśmy się - dużo skałek, ładne widoki, w wiele miejsc da się wejść (barierki, schodki), nawet z niemowlakiem na brzuchu :)
Kesza znalazła H. Ponieważ czytaliśmy o kiepskich koordach, kierowaliśmy się tylko spoilerem - to był dobry pomysł. Kesz schowany nieco z boku, idealnie.
Zabraliśmy drewniaczka od DareckiS (bardzo dziękujemy!).
Zostawiliśmy GK Pomorskie Niefiltrowane, zabawkę i muszlę znad morza :)
Dziękujemy za skrytkę. Pozdrowienia ze Szczecina. DHJŁ #467 26.01.2018 11:00
W zachodniopomorskim są ferie, ja wykorzystuję zaległy urlop z zeszłego roku, jedziemy do Szklarskiej Poręby. Ale gdzie by tu się zatrzymać po drodze na krótki odpoczynek? O, Szprotawa! Z czym nam się kojarzy ta miejscowość? Nie mam pojęcia do tej chwili. Wiem jednak że to był świetny wybór, zrobiliśmy sobie krótki spacer po rynku i okolicach i miasto nam się bardzo spodobało. Nawet paliwo tańsze niż gdzie indziej :)
Sam kesz również dokładnie taki na jaki miałem nadzieję - wysiadam z auta w najładniejszym punkcie miasta, odpalam c:geo, podchodzę do najciekawszego obiektu w okolicy, sięgam tu i ówdzie i... już można logować :) Idealny kesz dla rodziny z dziećmi. Nawet późno/ciemno nie musiało być, J. "świetnie" odwracał uwagę...
Dziękujemy bardzo za skrytkę, ekipa DHJŁ ze Szczecina!
Podobnie jak rok temu, zawitaliśmy do Koszalina przy okazji biegu "Nocna Ściema". Po odwiedzeniu skrytki "750 lat Koszalina", udało nam się jeszcze zmobilizować i wyruszyć na poszukiwania Letterbox'a.
Mimo kiepskiej pogody, na początku nastroje były pozytywne i szło dobrze. W okolicach Filharmonii trochę się zakręciliśmy, być może przez okoliczne remonty ale udało się znaleźć miejsce z podpowiedzi (jakoś je kojarzyłem ze spaceru przed rokiem). Potem już było prościej, pojemnik wynaleziony. Gdy przybijałem pieczątkę niestety znów zaczęło padać, jakoś jednak się udało. Najgorsze jednak miało dopiero nadejść gdy już wracaliśmy - prawdziwe oderwanie chmury! Cali mokrzy, schowaliśmy się w jakiejś bramie a potem poszliśmy na ciepłą pizzę i makaron dla biegacza :)
Logbook uzupełniony jako DHJŁ. Dziękujemy za skrytkę, ekipa ze Szczecina :)
Do Szklarskiej Poręby przyjechaliśmy na tydzień całą rodziną. Połazić, pozwiedzać, pobiegać, odpocząć, pokeszować? Wyszło różnie. Pierwsze trzy dni piękne warunki, zima w pełni, mróz, śnieg - pięknie, w Szczecinie tak jest bardzo rzadko. Później przyszła odwilż, my połapaliśmy katary, kaszel - trzeba było zwolnić, zmniejszyć intensywność, ilość atrakcji.
Do kesza dotarliśmy ostatniego dnia, tuż przed odjazdem. Choć mieszkaliśmy chyba ze 300m obok. Miejsce wydawało się jednak tak ciekawe że nie mogliśmy odpuścić. Nie zawiedliśmy się - dużo skałek, ładne widoki, w wiele miejsc da się wejść (barierki, schodki), nawet z niemowlakiem na brzuchu :)
Kesza znalazła H. Ponieważ czytaliśmy o kiepskich koordach, kierowaliśmy się tylko spoilerem - to był dobry pomysł. Kesz schowany nieco z boku, idealnie.
Zabraliśmy drewniaczka od DareckiS (bardzo dziękujemy!).
Zostawiliśmy GK Pomorskie Niefiltrowane, zabawkę i muszlę znad morza :)
Dziękujemy za skrytkę. Pozdrowienia ze Szczecina. DHJŁ #467 26.01.2018 11:00