Elektrotechnika to mój żywioł. Zadanie do rozwiązania - łatwizna. Koordy obliczone raz, dwa. Checkera nie używałem, bom twardziel. Skończyło się bieganiem bez ładu po lesie, łapaniu kleszczy i ran na nogach od jeżyn. Po 20 minutach i brudnych butach, przyszedł czas na pokorę. Ponowne liczenie, tym tazem długopisem po ręce. 5 komarów później checker potwierdził moją wcześniejszą matematyczną pomyłkę i wskazał miejsce ukrycia kesza. Po chwili razem z rodziną mogłem spokojnie wrócić do domu. Dzięki za fajną zagadkę, certyfikat i przygodę!
Podczas słonecznego i niezwykle wietrznego dnia, wracając z krótkiego pobytu w Jastrzębiej Górze spędzonego wraz z rodziną, zatrzymaliśmy się niedaleko latarni na krótki spacer. Podczas tego spaceru znalazłem owego kesza za którego bardzo dziękuję.
kesz zdobyty podczas nieoczekiwanego urlopu i spontanicznego wyjazdu z rodziną do Jastrzębiej Góry. Nawet o tej porze roku jest tu pięknie. Dzięki za kesza!
Jezioro jest bardzo malownicze i aż strach pomyśleć że takie głębokie. Kesz znaleziony podczas spaceru ze znajomymi przed łyżwami i kinem.
Dzięki za kesza.
Przegląd wykonany.