Zostajemy na cmentarzu.

Zabrany z parku. Jedziemy do Wrocka i okolic.

Kret ostatecznie wylądował w Warszawie na Woli. Myślę, że szybko wywędruje stąd dalej.

Po dziesięciu latach rusza w dalszą drogę :)

Zostawiamy w pięknych okolicznościach przyrody.

Rusza z nami w dalszą drogę.

Mały kret trafił do małej, ale bardzo bardzo fajnej skrzynki.

Gdy kiedyś spotkałem kreta "Simple" to uznałem, że to pewnie tylko etykieta i zostawiłem go w keszu. Później doczytałem, że to takie sprytne krety są i tym razem już się nie zawahałem.

Aniołkowi spodobał się smok, postanowił trochę go popilnować.

Wyrwałem z miodobrania. Nie stawiał oporów.