Krótka robocza wizyta w Starogardzie, a po pracy razem z gromadką kretów odwiedzam ten urokliwy zakątek. Czterech kumpli tu zostaje, ale ja chyba wole bardziej lanserskie klimaty więc decyduję się jechać dalej...
To już chyba taka nowa (oczywiście świecka) tradycja, że - przynajmniej do czasu kiedy nie będzie mojego owna - większość moich kretów zaczyna swą podróż właśnie tutaj :)