Długo nam ta skrytka tak leżała niemal pod nosem i jakoś się po nią nie wybraliśmy, aż do dziś, kiedy skorzystaliśmy z ładnej pogody i poszliśmy na spacer. Ot, blokowisko i nagle ulica Kupały. Pojemnik nie jest szczelny, logbooka chyba trochę wysechł od czasów ostatnich wpisów, ale i tak grozi mu popłynięcie. Dzięki za skrytkę!
Zauważony w Kszeszowickim wigo :)