Open source item tracking for all geocaching platforms
Caption: = start = trip points = recently seen
Znaleziona po drodze na lotnisko w Pyrzowicach. Tak zaminowanego kesza jeszcze nie miałem zaszczytu podejmować. Nie wiem co by byłoo gdybym z takim prezentem musiał wejść do samolotu. Na szczęście obyło się bez komplikacji :-) Dzięki za kesza, ze znalezieniem nie było większego problemu.
Wreszcie czas na zalogowanie kesza z przed pół roku, lepiej późno niż wcale. Pierwsze kołowanie wokół kordów startowych miało miejsce wg mojego gpsa już 29.07.2017 więc ładny kawałek czasu wstecz. Pomału, po trochu, bez pośpiechu ogarnąłem kordy finałowe wiedząc, że czeka mnie jeszcze jedna zagadka. Tutaj było już trochę mniej problemów, chociaż na mrozie paluszki zmarzły. Dziękuję za całkiem ciekawego kesza.
Zaczynając dwutygodniowy wakacyjny urlop umyśliłem zażyć sobie podróży autostopowej przez Polskę. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Zacząłem w sobotę rano by tego samego dnia dotrzeć do Tarnowa, po drodze zachaczając o Wadowice. Dnia następnego z trudnościami (niedziela dla stopowicza jest dość trudna jak się okazało) dotarłem do Rzeszowa. Miasto odwiedzone obejrzane więc można jechać dalej. Do Lublina po drodze zachaczając o Zamość i odwiedziny u dziadka. Prawdę mówiąc pierwszy raz całkowicie schodziłem cały Zamość i nie ukrywam że to przez kesze. Miasto śliczne całkiem zabytkowe, wszędzie pełno artystów malarzy :-)
Po Zamościu przyszedł czas na Lublin, słyszałem że mają najpiękniejszą starówkę w kraju. Troszkę się przeliczyłem, ale naszczęście trafiłem na święto młodego cydru. Tutaj znalazłem najwięcej skrzyneczek, gościłem tutaj 3 dni i szkoda było wyjeżdzać, spodobało mi się to miasto. Wyjeżdzajwciwąc z Lublina trafił się złoty strzał od razu do Warszawy. W Warszawie nic ciekawego poza drapaczami chmur nie zobaczyłem wiec nie będę się rozpisywał.
Troszke rozminiety ten poludnik no ale niech bedzie, jest to najblizsze reprezentacyjne miejsce na ta okazje. Dzieki za pokazanie miejsca.
Pierwszy raz będąc tutaj około godziny 23 usłyszałem tylko chrumkanie przed sobą. Nie wiem kto kogo bardziej się wystraszył ale wolałem się wycofać i nie drażnić dzikiego dzika. Dawno nie miałem takiego pryspieszenia na rowerze od zera do 30km/h :-D
Drugie podejście dnia następnego, w dzień żadnej zwieżyny nie spotkałem a kesza łatwiej było zauważyć. Dziękuję za pokazanie miejsca w którym mnie jeszcze nie było. Z kordów roztacza się całkiem ciekawy widok na miasto :-)
Znalziona po północy w drodze powrotnej z pracy trochę na okrętke ale czego się nie robi dla kesza i uzupełnionego dnia w kalendarzu. Kiedyś byłem już po tą skrzynkę, jej nie znalazłem za to trafiłem na kłusowników ryb którym wyraźnie nie pasowało że kręcę się pod mostem w rejonie ich działania. Tym razem poszło już znacznie sprawniej mikrus zlokalizowany bardzo szybko.
Mocowanie na bogato :-D
Pierwsza zalogowana skrzyneczka po ponad miesięcznej przerwie w keszowaniu z powodu "do mi się nie chciało". Kiedy naszła mnie znowu ochota na skrzynkowanie postanowiłem znaleźć ma początek kesza tradycyjnego, fajnego i łatwego. Ten pod mostem na Paruszowcu nadawał się idealnie, ponieważ znałem już to miejsce z okazji podejmowania poprzedniego kesza w tym miejscu. Sama skrzynka znaleziona po pracy krótko przed północą więc spokojnie mogłem szukać nie niepokojony czyimiś spojrzeniami. O ile dobrze pamiętam altualnie kesz jest za następnym przęsłem niż poprzedni. Dzięki za kesza, przydał mi się do zapełnienia keszowego kalendarza.
Zaczynając dwutygodniowy wakacyjny urlop umyśliłem zażyć sobie podróży autostopowej przez Polskę. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Zacząłem w sobotę rano by tego samego dnia dotrzeć do Tarnowa, po drodze zachaczając o Wadowice. Dnia następnego z trudnościami (niedziela dla stopowicza jest dość trudna jak się okazało) dotarłem do Rzeszowa. Miasto odwiedzone obejrzane więc można jechać dalej. Do Lublina po drodze zachaczając o Zamość i odwiedziny u dziadka. Prawdę mówiąc pierwszy raz całkowicie schodziłem cały Zamość i nie ukrywam że to przez kesze. Miasto śliczne całkiem zabytkowe, wszędzie pełno artystów malarzy :-)
Po Zamościu przyszedł czas na Lublin, słyszałem że mają najpiękniejszą starówkę w kraju. Troszkę się przeliczyłem, ale naszczęście trafiłem na święto młodego cydru. Tutaj znalazłem najwięcej skrzyneczek, gościłem tutaj 3 dni i szkoda było wyjeżdzać, spodobało mi się to miasto. Wyjeżdzając z Lublina trafił się złoty strzał od razu do Warszawy. W Warszawie nic ciekawego poza drapaczami chmur nie zobaczyłem wiec nie będę się rozpisywał.
Miejsce dość ciężkie do podejmowania kesza. Nawet samo podglądnięcie w miejsce ukrycia zwraca uwagę przechodniów a jest ich tu całe mnóstwo. Po obszukaniu wszystkoch potencjlnych miejsc wbobrębie kordów musiałem i tam zajrzeć. Patrze, jest tylko jak go dostać do ręki? Na dodatek 10 metrów ode mnie stało dwóch panów policjantów, którzy polowali na przechodniów przechodzących na czerwonym, łowy mieli udane :-D
Wyczekiwanie aż panowie policjanci będą zajęci wypisywaniem mandatu, i za dużo ludzi nie będzie przechodziło koło kesza trwało około 10 minut.
Cierpliwość moja została nagrodzona wpisem do wilgonego logbooka :-D
Dziękuję za pokazanie ciekawego miejsca.
P.S. Ciekawe i dziwne jest to, że ludzie widząc z daleka patrol policji i tak przechodzą na czerwonym. Dziwna ta Warszawa :-D
Zaczynając dwutygodniowy wakacyjny urlop umyśliłem zażyć sobie podróży autostopowej przez Polskę. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Zacząłem w sobotę rano by tego samego dnia dotrzeć do Tarnowa, po drodze zachaczając o Wadowice. Dnia następnego z trudnościami (niedziela dla stopowicza jest dość trudna jak się okazało) dotarłem do Rzeszowa. Miasto odwiedzone obejrzane więc można jechać dalej. Do Lublina po drodze zachaczając o Zamość i odwiedziny u dziadka. Prawdę mówiąc pierwszy raz całkowicie schodziłem cały Zamość i nie ukrywam że to przez kesze. Miasto śliczne całkiem zabytkowe, wszędzie pełno artystów malarzy :-)
Po Zamościu przyszedł czas na Lublin, słyszałem że mają najpiękniejszą starówkę w kraju. Troszkę się przeliczyłem, ale naszczęście trafiłem na święto młodego cydru. Tutaj znalazłem najwięcej skrzyneczek, gościłem tutaj 3 dni i szkoda było wyjeżdzać, spodobało mi się to miasto. Wyjeżdzając z Lublina trafił się złoty strzał od razu do Warszawy. W Warszawie nic ciekawego poza drapaczami chmur nie zobaczyłem wiec nie będę się rozpisywał.
Dobrze poznać historyczne miejsce na własne oczy o którym się kiedyś czytało i oglądało w telewizji. Dziękuję za pokazanie ciekawego miejsca, ważnego dla Polskiej historii.
Niestety, nie tym razem. Po późniejszych logach widze gdzie trzeba było szukać. Noże w następnym życiu sie uda.
It' my third visit in this beautifull city Edinburgh, but first time I'm here to find some geocaches. Before i don't know about nice boxes hidden in many place of city.
First day of my trip was in city centre, Royal Mille, Hollyrood, Arthur's hill and Calton hill.
In next few days i discover district Bonaly and Colinton. One day I bought day ticket in Lothian Buses to take a ride on all Edinburgh, from air port to Potrobello district. Place that I never forget it was Pentlands Hills, and beautifull view from Allermuir hill. Many other places, historical and showing nature is unforgetable for me. Thanks to all owners for all caches.
Thanks to owner, for sharing photo :)