Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Musisz być zalogowany, by wpisywać się do logu i dokonywać operacji na skrzynce.
stats
Zobacz statystykę skrzynki
Próbna stacja radionadawcza PTR - OP9DAL
W tym budynku narodziła się polska radiofonia.
Właściciel: PeCha
Zaloguj się, by zobaczyć współrzędne.
Wysokość: m n.p.m.
 Województwo: Polska > mazowieckie
Typ skrzynki: Tradycyjna
Wielkość: Mikro
Status: Gotowa do szukania
Data ukrycia: 25-05-2021
Data utworzenia: 25-05-2021
Data opublikowania: 25-05-2021
Ostatnio zmodyfikowano: 25-05-2021
61x znaleziona
2x nieznaleziona
0 komentarze
watchers 1 obserwatorów
79 odwiedzających
32 x oceniona
Oceniona jako: dobra
Musisz się zalogować,
aby zobaczyć współrzędne oraz
mapę lokalizacji skrzynki
Atrybuty skrzynki

Można zabrać dzieci  Dostępna rowerem  Szybka skrzynka  Weź coś do pisania  Przyczepiona magnesem  Miejsce historyczne 

Zapoznaj się z opisem atrybutów OC.
Opis PL

Podczas szukania miejscówki do ukrycia sąsiedniej skrzynki wpadła mi w oczy tablica umieszczona na budynku Narbutta 29. Przeczytałem i pomyślałem, że tutaj trzeba zasadzić kesza.

Zaczęło się od małej tablicy, a przerodziło się w taki elaborat. Wybaczcie :-)

 

Dziś to niewyróżniająca się niczym szczególnym trzypiętrowa kamienica jakich wiele w zabudowie warszawskiego Mokotowa. Na pierwszy rzut oka nawet nie przypomina budynku, który stanął w tym miejscu w pierwszej połowie lat dwudziestych ubiegłego wieku. Wtedy była to jeszcze ulica Narbuta – przez jedno t – litewskiego przedsiębiorcy, który kupił tę ziemię pod koniec XIX wieku, gdy nie leżała jeszcze w granicach Warszawy, rozparcelował i wytyczył siatkę ulic. Decyzja o zmianie patrona na Ludwika Narbutta – przez dwa t – bohatera powstania styczniowego zapadła w momencie włączenia tego terenu do stolicy w roku 1916, jednak oficjalne przemianowanie nastąpiło dwanaście lat później. W wybudowanym w stylu dworkowym budynku mieściła się siedziba powstałego z połączenia dwóch małych zakładów radiotechnicznych – Farad i Radjopol – Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego. Na jego tyłach, wzdłuż planowanego przedłużenia ulicy Wiśniowej, postawiono długą halę produkcyjną, w której konstruowany był cywilny i wojskowy sprzęt radiowy. Na sąsiedniej działce stanęły dwa maszty, a za pośrednictwem rozpiętej między nimi anteny nadawczej 1 lutego 1925 roku o godzinie osiemnastej w świat popłynęły słowa „Tu próbna stacja radionadawcza Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego w Warszawie, fala 385 metrów”. W 1945 roku budynki fabryczne zostały spalone przez Niemców. Rok później mury hali produkcyjnej rozebrano, a na bazie ocalałych fragmentów budynku frontowego wzniesiono kamienicę. Porównując fotografie z lat dwudziestych ze współczesnymi można dostrzec wiele zachowanych elementów – drzwi wejściowe, bramę wjazdową przerobioną dziś na drugie wejście, identyczny układ okien na parterze i w piwnicy oraz „kolumienki”. Od podwórka uwagę przykuwa odstającą poza obręb budynku klatka schodowa oraz widoczna miejscami różnica w barwie tynku pomiędzy częścią parterową a nadbudowaną.

 

Pierwsze próby nadajnika Polskie Towarzystwo Radiotechniczne przeprowadzało już jesienią 1924 roku. Oficjalnie emisje te były prowadzone w celu sprawdzenia produkowanych odbiorników, jednak – zważywszy, że był to czas oczekiwania na przyznanie koncesji na radiofonizację kraju – trudno oprzeć się wrażeniu, że nie chodziło jedynie o testy. Można przypuszczać, że PTR chciało w ten sposób pokazać, że gotowe jest nie tylko produkować sprzęt do powszechnego odbioru przekazu radiowego, ale również samemu ten przekaz emitować. Przygotowywany przez Towarzystwo program rozpoczynał się o godzinie osiemnastej i trwał godzinę. Dziś może się nam wydawać, że to niewiele, wówczas jednak było to wydarzenie rangi spektaklu w teatrze czy występu w operze. W różnego rodzaju salach organizowane były spotkania, których głównym punktem była prezentacja odbiornika radiowego i wysłuchanie nadawanej audycji. Przez te sześćdziesiąt minut można było usłyszeć występy gwiazd teatru i estrady oraz odczyty, później dołączyły do nich komunikaty meteorologiczne i wiadomości Polskiej Agencji Telegraficznej. Z czasem audycje wydłużyły się do dwóch godzin dziennie, a rekordowa – sylwestrowa – miała ponad cztery godziny. Prezentowanie muzyki na żywo wiązało się z „nieradiowymi” z dzisiejszego punktu widzenia przerwami pomiędzy poszczególnymi utworami. Sięgały one od minuty do pięciu minut w sytuacji, gdy przed mikrofonem zmieniał się zespół.

 

Sam mikrofon również z wyglądu nie przypominał znanych nam dziś urządzeń. W obudowie wielkości kuchenki mikrofalowej na hamaku-poduszeczce położone było jakby oko wielkości talerzyka pod filiżankę, do którego prowadziły dwa kable. Całość – ustawiona na trójnogu nakrywanym materiałem – ważyła kilka kilogramów. Był to mikrofon magnetoelektryczny. Na wyposażeniu Towarzystwa znajdowała się jedna sztuka, więc pracownicy stacji mieli nie lada zadanie, aby poprawnie nagłośnić wieloosobowe zespoły. A i wszelkie pomyłki – na przykład zbyt duże natężenie dźwięku trafiającego do membrany – z racji braku zamiennika skutkowały później gorszą jakością dźwięku w kolejnych audycjach. Studio znajdowało się w pokoju o powierzchni osiemdziesięciu metrów kwadratowych. Podłogi wyłożone były wykładziną, a ściany i okna zielonym suknem. W pomieszczeniu oprócz mikrofonu stał fortepian. Po drugiej stronie korytarza znajdował się pokój kontroli technicznej, natomiast sam nadajnik – wielkości szafy na ubrania – zlokalizowany został w hali fabrycznej. W pierwszym okresie działalności zasięg wynosił 200 km, z czasem – w wyniku udoskonaleń – programu można było słuchać w Wilnie i Krakowie.

 

Nadawanie codziennego programu okazało się jednak na tyle drogie, że przekraczało możliwości Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego, a rozstrzygnięcie konkursu koncesyjnego nie nadchodziło. Pierwsze sygnały o kłopotach finansowych pojawiły się w prasie już dwa miesiące po rozpoczęciu stałej emisji – na początku kwietnia 1925 roku – a tydzień później kraj obiegła informacja o planowanym zakończeniu emisji wraz z końcem miesiąca. Oszacowany koszt pierwszej godziny programu to 300 zł, a każdej następnej 100 zł. Tymczasem pieniądze uzyskane przez PTR ze sprzedaży odbiorników nie były w stanie pokryć nawet połowy miesięcznych zapotrzebowań stacji. Z pomocą przyszli słuchacze, którzy sami zaproponowali opodatkowanie się w formie opłaty za odbiornik radiowy oraz inne towarzystwa produkujące sprzęt, obawiające się spadku obrotów. Codzienną emisję udało się podtrzymać… jeszcze przez miesiąc. W tym czasie nadany został m.in. specjalny wieczór galowy mający spopularyzować tak zwany radiofon. Koncert z okazji 134 rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja transmitowany był w sklepach, siedzibach firm radiotechnicznych i na ulicach, a lista tych miejsc została opublikowana w prasie codziennej.

 

Od czerwca 1925 roku audycje miały charakter okazjonalny. W tym czasie akcja zbierania środków wśród słuchaczy i sponsorów była kontynuowana. Ostatecznie na 18 sierpnia zapowiedziano powrócenie do regularnego nadawania – koncerty we wtorki, czwartki i niedziele miały być finansowane przez słuchaczy i instytucje skupione w Centralnym Komitecie Polskich Zrzeszeń Radiotechnicznych, sobotnie przez Polskie Towarzystwo Radiotechniczne, a dodatkowo w co drugą środę miał się odbywać koncert sponsorowany przez gazetę „Rzeczpospolita”. Tego samego dnia rząd zdecydował o przyznaniu koncesji na budowanie radiofonii w Polsce spółce Polskie Radio – w przeciwieństwie do PTR całkowicie polskiej, ale niegotowej do szybkiego rozpoczęcia emisji własnego programu. Po nadaniu tego komunikatu stacja zawiesiła swoją działalność. Po trzymiesięcznej przerwie – w porozumieniu z Polskim Radiem – stacja PTR wróciła na falę 385 metrów. Nadawała praktycznie codziennie program składający się w większości z muzyki popularnej i rozrywkowej, ale też kameralnej, chóralnej, wieczorów literackich i sztuk teatralnych. Na antenie pojawiła się też audycja z listami od słuchaczy, a także rozbudowana została rola oświatowa radia. Renesans stacji PTR trwał do 14 marca 1926 roku, kiedy to po raz ostatni do mikrofonu w studiu przy ulicy Narbuta 29 popłynął głos. Cztery dni później na terenie fabryki rozpoczął się montaż stacji nadawczej Polskiego Radia. I choć nowe studio znajdowało już na Kredytowej 1 – w budynku Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego – to jeszcze przez osiem miesięcy antena przy ulicy Narbuta wysyłała w świat polską mowę i muzykę. Zakończyła swoją działalność wraz z oddaniem do użytku stacji nadawczej Polskiego Radia na Forcie Mokotowskim w Warszawie. W 1928 roku PTR został przejęty przez Polskie Zakłady Marconi S.A.*

 

Sam keszyk niestety nie jest jak powyższe wypracowanie. To zwykły magnetyczny mikrus tylko z logbookiem, więc weźcie coś do pisania.

* Opis pochodzi ze strony: http://radiopolska.pl/radiowe-adresy/2-warszawa-narbutta-29a

Dodatkowe informacje
Musisz być zalogowany, aby zobaczyć dodatkowe informacje.
Obrazki/zdjęcia
ptr1923-2021