Pod brzozami na trawniku niedaleko masztu flagowego Jacht Klubu AZS w Szczecinie leży głaz a na nim wykuty napis "Pamięci Ludomira Mączki...". Z tego miejsca w 1973 roku Ludek Mączka (Ludojad) wyruszył w swój 11-letni rejs do okoła świata. Był niezwykłym człowiekiem z nieprzeciętnym życiorysem. Przy okazji warto odwiedzić ten najstarszy w Szczecinie klub żeglarski i nacieszyć wzrok niepowtażalną atmosferą tego miejsca. Co roku pod koniec czerwca odbywa się tutaj "Koncert nad wodą" szczecińskich filharmoników z udziałem zaproszonych artystów. Warto również zajrzeć do Tawerny z tarasem widokowym.
O Ludku tak napisał Antoni J. Pisz, w artykule „Sposób na życie” (miesięcznik „Morze”, rocznik 1989)„
Piszą o nim: pobił rekord długotrwałości rejsu, jako pierwszy Polak opłynął Australię (zresztą prawie dwa razy) i jeszcze coś tam, czego przed nim albo po nim nikt nie zrobił. Śmieszne są dla mnie te wszystkie rekordy okrążania globusa w tę i tamtą stronę, pod włos i z włosem. Nikt wszakże jakoś nie dostrzegł czegoś znacznie ważniejszego: otóż Ludek bije wszystkich na głowę w jednej, moim zdaniem najciekawszej dyscyplinie życia - w znajomości świata i ludzi. Bo kto z żyjących Polaków odwiedził wszystkie – z wyjątkiem Antarktydy – kontynenty świata, niektóre kilkakrotnie, i tak jak Ludek nigdzie się nie nudził? Kto jak on, przemierzał konno stepy Mongolii, pracował jako pomocnik spawacza w Australii i jako geolog w Zambii, wygrzewał się na Wielkiej Rafie Koralowej i marzł na mule w Patagonii, przeżeglował cieśninę Magellana i pod Narwikiem rzucał biało-czerwony wieniec, nosił skrzynki z bananami w Auckland i grabił ścieżki jako pracownik zieleni miejskiej na Tasmanii, oberwał kokosem na Polinezji i pił wino w peruwiańskiej osadzie górniczej? Już tylko to wystarczyłoby na jeden nieźle nafaszerowany egzotyką życiorys, ale na tym nie koniec: oglądał z małej awionetki wodospady w Wenezueli, wchodził na lodowce Andów z alpinistami, hałaśliwy steel-band nie dawał mu zasnąć na Karaibach, o mało co nie wysztrandował na holenderskich piaskach, robił zakupy w Durbanie, aż wreszcie dotarł pod żaglami do ujścia rzeki Mackenzie. Można tak ciągnąć godzinami...
Kesz ukryty w punkcie "S" z dala od głazu. Aby zlokalizować ten punkt odszukaj obiekty widoczne na zdjęciach, nanieś ich położenie na załączonym planie oznaczając literką ze zdjęcia. Dla punktów "A" i "K" zapisz pozycję z GPS.
Od współrzędnej N pkt "A" odejmij 00° 00.010'
Do współrzędnej E pkt "K" dodaj 00° 00.002'
Nowe współrzędne wskażą położenie obiektu na którym szukaj ostatniej wskazówki gdzie jest keszyk (punkt"S")-niezbędne jest wcześniejsze zlokalizowanie na mapce czterech obiektów K, J, Z, A.
Konspiracja nie jest obowiązkowa, teren bezpieczny. Na wypadek pytań ze strony bosmana wystarczy powiedzieć "kesz" i po usłyszeniu "aaaaa...rozumiem" można dalej bobrować.
Nie trzeba kopać, łamać, wspinać się. Maskowanie przyrodą.