Dodatkowe atrybuty skrzynki |
Kolejna skrzynka ukazująca uroki Radzionkowa, założona a wspólnie z dacho88.
To już trzecia skrzynka więc poziom trudności większy :)
Warto zabrać ze sobą rękawiczki, kujki i saperki raczej niepotrzebne :)
Podaję współrzędne miejsca gdzie można zaparkować autem, i jest ładna droga do skrzynkę :
N 50° 23.092' E 18° 53.814'
Samo miejsce ukrycia nie jest jednak często odwiedzane przez ludzi, znajduje się ono z dala od dróg i budynków mieszkalnych, by niepowołane osoby nie docierały w jego okolice. W owym miejscu stoi szyb górniczy, którym to początkowo górnicy zjeżdżali do podziemi kopalni gdzie pracowali, a lata później niewolnicy wykorzystywani do ciężkiej niewolniczej pracy, gdyż jest to teren pokopalniany.
Gdy w XX wieku podczas powstawania kopalni nie znano jeszcze doskonałych sposobów na obudowywanie wyrobisk górniczych, usuwanie metanu oraz niwelowanie przyczyn samozapłonu pyłu węglowego – pod ziemią ginęło wielu górników. Legendy mówią, że im więcej ludzi ginęło na dole, tym częściej zdarzały się przypadki, że były tam widoczne barwne, lecz przeźroczystawe zjawy owych górników, które nadal urabiały węgiel kilofem w ich ostatnich miejscach pracy, jakby nic się nigdy nie wydarzyło.
Jak w każdej historii wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jakieś „ale”
Wśród robotników dołowych zaczął potęgować się strach, górnicy odchodzili masowo z tej kopalni, a nikt nie chciał się na niej zatrudnić. Dlatego władze kopalni wpadły na wspaniały pomysł, w porozumieniu ze Służbą Bezpieczeństwa w latach PRL-u zaczęli sprowadzać do podziemi niewolników, którzy w kajdanach na długim łańcuchu musieli ciężko pracować by… żyć. Niewolnikami nie byli oczywiście ochotnicy. Byli to ludzie, wobec których SB miało jakieś informacje o ich działania przeciwko państwu, a ci nie chcieli z nimi współpracować. Rodziny tych ofiar niec nie wiedziały o tym spisku, a Milicja Obywatelska zbywała je jakimiś wymijającymi odpowiedziami, że badają sprawę, że szukają, że skontaktują się gdy czegoś się dowiedzą. Gdy niewolnicy ginęli, lub nie byli już zdolni do pracy byli wywożeni z terenu zakładu w wagonach wąskotorówki w bliżej nieokreślonym kierunku.
Pompy przy szybie istnieją i działają do dnia dzisiejszego, mimo że oficjalnie została zamknięta kilka lat temu.
Wniosek zatem może być tylko jeden…
Pierwszy etap jest w szklanym pojemniku więc proszę o ostrożne podejmowanie, żeby go nie rozbićRównież prosze o nie otwieranie pojemnika, wszystko widać przez szkło.