Wielu z nas przywozi pamiątki z wypraw, zakupione lub zdobyte w trakcie podróży. A co jeśliby tak przedmiot, który zabierzemy ze sobą w podróż fnalnie stał się pamiątką samą w sobie? Tak się stało w naszym przypadku: pewna petka wyruszyła z nami w 24 godzinną podróż, aby zebrać matrixa w przestępny dzień roku 2024. A co jest w tym takiego niezwykłego? Fakt, że miała swoje zadanie specjalne - być gotowym jeśli nadarzy się konieczność reaktywacji!
Pierwszy raz miała przydać się przy keszu GC8DNNT. Yuve po wejściu na drzewo zobaczył, że pojemnik jest uszkodzony. No to petka wędruje do góry! No ale zaraz, zaraz. Nie ma jej jak tam przymocować. Petka zjeżdża na dół. Mama Krzysiolinki daje zatem drucik. Petka znowu idzie do góry. Już jest montowana, gdy nagle ktoś z grupy słusznie zwraca uwagę: pojemnik powinien być small, a petka to przecież mikro... Zjeżdża zatem znowu na dół...
Kolejna szansa nadarzyła się, gdy podejmowaliśmy GCAG2AT. No ewidentnie kesza nie ma! Tylko jakiś "śmieć" jak stwierdził kierownik imprezy. No to petka wchodzi do rury, ale jakby ją tu przymocować.. nie ma magnesów.. hm.. Gdy tak dumaliśmy służba informacyjna zweryfikowała, że to jednak nie był "śmieć" tylko maskowanie, a kesz był w środku.
Przy GC6GYP8 zastaliśmy zniszczony pojemnik lecz i tu petka przydać się nie mogła, gdyż znowu rozmiarem nie pasowała. I tym sposobem wjeżdżamy do Czech i uderzamy na WIGO GC46QBB. Jesteśmy na miejscu, a po keszu ani śladu, ani też pomysłu gdzie mógłby być. Kranfagel nawet podniósł kratę studzienkową. No ewidentnie kesza brak! No to do gry wkracza petka: ja piszę nazwę kesza, Magda odbija pieczątkę, Wojtek wbija butem petkę w ziemię, przykrywa kamieniem i... gotowe! Przez chwilę wszyscy stoją szczęśliwi, gdy nagle ktoś z grupy przetłumaczył z czeskiego, że owner zezwala na logowanie kesza bez fizycznego pojemnika w terenie, a sam pojemnik w terenie raczej nie ma zamiaru się pojawić... no cóż... czas wracać do domu...
Po drodze jeszcze myśleliśmy, że petka może się przyda na reaktywacji GC9GV84, lecz tam mimo, że mikro i rozmiar się zgadzał, to jednak była zbyt duża.
Tym spodobem petka po 24h w podróży wróciła z nami spowrotem, a żeby nie leżała i sie nie marnowała, postanowiłem, że będzie pamiątką z tegoż właśnie dnia!