Zaminowane skrzyżowanie
Mało kto wie, ale obecne rondo przy stacji benzynowej w Skrzeszewie było kiedyś skrzyżowaniem - i to nie bylejakim - bo o znaczeniu strategicznym. Skrzyżowanie to otwierało drogę, w jedną stronę na Warszawę - w drugą zaś do zapory w Dębe, na rzece Narew. Było ono strategiczne zarówno dla wycofujących się pod koniec wojny Niemców, jak i nacierających Sowietów. Dlatego też, zostało ono gęsto zaminowane.
Dzięki Wieliszewskiemu Klubowi Historycznemu - który z tego miejsca serdecznie pozdrawiam - udało się dotrzeć do planu sytuacyjnego rozminowywania tego skrzyżowania, który pokazuje sytuację z 1945 roku, gdzie zobaczyć możemy sposób ułożenia ładunków wybuchowychm, ich ułożenie i połączenie przewodami elektrycznymi z zapalnikiem.
Do zaminowania drogi, Niemcy użyli przeciwpancernych min tależowych TMI 43 (Tellermine 43 na Wikipedii) - a także fugasów, czyli improwizowanych ładunków wykonanych z pocisków artyleryjskich oraz bomb lotniczych 10kg. Instalację wieńczył zdalny zapalnik Feder-504 (Przeczytaj o zapalniku Feder w tym miejscu).
Radzieccy saperzy rozminowali drogę...pozostawiając część bomb w pobliskim lesie. Bomby te z resztą znajdują się tam po dziś dzień, na szczęście zostały zakopane w miejscu, do którego mało kto się zapuszcza.
Poniżej oryginalny plan z operacji rozminowywania skrzyżowania (kliknij w zdjęcie, aby otworzyć je w nowym oknie):
Zapraszam do innych moich skrytek w Komornicy & okolicy :)