FABRYKA KARABINÓW (Gewehrfabrik), Weidengasse 21 (ul. Łąkowa), od około 1900 roku nr 35/38. Do 1853 roku zakłady produkujące broń w Gdańsku były prywatnymi wytwórniami o charakterze manufaktur. W latach 1817–1839 warsztat rusznikarski, następnie fabryczkę karabinów na ► Osieku, przy An der Schneidemühle (ul. Tartaczna), prowadził Johann Ferdinand Geschkat (28 IV 1782 Gdańsk – 7 XI 1844 Jelitkowo). Od 1818 roku działał zakład rusznikarski Friedricha Wilhelma Apfelbauma (1796 Gdańsk – 31 I 1853 Gdańsk), początkowo nad ► Kanałem Raduni koło ► Targu Rakowego, a od roku 1821 w ► Oliwie, na zlecenie armii pruskiej naprawiający zdobyczną broń francuską.
W roku 1828 Geschkat i Apfelbaum, otrzymawszy zamówienie na przeróbkę karabinów skałkowych na kapiszonowe oraz produkcję karabinów kapiszonowych pruskich konstrukcji wz. 09, założyli nad ► Potokiem Oliwskim, w dawnym młynie Günthershof (► Wojnowo), odlewnię żelaza, a w roku 1835 w młynie ► Konradshammer kuźnię i fabryczkę karabinów. Kantor firmy znajdował się przy 4. Damm 7 (ul. Grobla IV). W 1837 roku pełnomocnikiem firmy został zięć Geschkata, Johann Gerhard Plagemann; firma przyjęła nazwę Geschkat und Plagemann; spółkę rozwiązano 22 I 1839 roku, firma powróciła do nazwy Ferdinand Geschkat.
W 1839 roku Geschkat z powodu budowy na Osieku szpitala wojskowego przeniósł montownię karabinów na ► Dolne Miasto, do zakupionego budynku po byłej niewielkiej rafinerii cukru przy Weidengasse 21. Powstawały tam początkowo karabiny kapiszonowe pruskiej konstrukcji wz. 39; produkowano i przerabiano rocznie średnio kilka tysięcy sztuk broni (10 tysięcy to teoretyczna moc produkcyjna zakładu).
Po śmierci Geschkata firmę Ferd. Geschkat Successores w latach 1844–1849 prowadził Emil Holder Burrucker (1 VII 1810 Gdańsk – 30 VII 1854 Cincinatti, USA), jego drugi zięć, emerytowany lejtnant wojsk pruskich. W roku 1846 uruchomiono w zakładzie przy Łąkowej maszynę parową o mocy 16 KM do napędu maszyn (18 lutego tegoż roku sprawę trudności jej uruchomienia poruszano nawet podczas posiedzenia Rady Miejskiej). Pozwoliło to zrezygnować z kuźni w Konradshammer, zatrzymano odlewnię w Günthershof. 1 V 1849 roku E.H. Burrucker sprzedał zakład przy Łąkowej i odlewnię w Günthershof ► Heinrichowi i ► Maximilianowi Behrendom i wyjechał do USA. Nabywcy z powodu bankructwa firmy 1 II 1853 odsprzedali fabrykę władzom państw. W zakładzie przy Łąkowej urządzono działającą od 1 IV 1853 Fabrykę Broni. Powiększona i zmodernizowana w roku 1857 i w 1864 po pożarze, zajmowała obszar między Weidengasse (ul. Łąkowa) i Kolkowgasse (ul. Królikarnia) na północy oraz Schleusengasse (ul. Kieturakisa) od południa. Na potrzeby robotników (także Królewskich Warsztatów Naprawy Sprzętu Artyleryjskiego) od połowy XIX wieku budowano domy mieszkalne w rejonie ulic Królikarnia i Chłodna (Straußgasse). Kontynuując działalność poprzedników, Fabryka Broni wytwarzała nadal karabiny kapiszonowe wz. 39, a w roku 1857 rozpoczęła produkcję nowoczesnych karabinów odtylcowych i iglicowych konstrukcji Dreysego wz. 1841 o kalibrze 15,4 mm (3–5 tysięcy sztuk rocznie). Po modernizacjach zakładu i zwiększeniu mocy maszyn parowych oraz liczby zatrudnionych produkowano kolejne wersje tej broni: modele 60, 62, 65 (około 3 tysiące sztuk miesięcznie). W 1873 roku do produkcji wszedł nowy typ karabinu odtylcowego konstrukcji Mausera wz. 1871 o kalibrze 11 mm, w następnych latach kolejne unowocześnione modele, w tym wz. 1884 i 1888, kalibru 7,9 mm. W roku 1901 rozpoczęto produkcję podstawowego karabinu będącego na wyposażeniu armii niemieckiej: iglicowego, powtarzalnego karabinu typu Mauser wz. 1898, kalibru 7,9 mm, produkowanego we wszystkich fabrykach zbrojeniowych Niemiec do końca I wojny światowej.
W 1875 roku fabryka zatrudniała 1200 osób i zwiększyła produkcję do kilkudziesięciu tysięcy karabinów rocznie, od roku 1885 produkowała także stalowe lance na potrzeby kawalerii. 19 XI 1887 osiągnęła rekordową produkcję na dobę – 500 karabinów. 30 XII 1889 fabrykę strawił pożar. 29 II 1892 pod Ratuszem Głównego Miasta odbyła się demonstracja 1200 bezrobotnych robotników. Pracę wznowiono w następnych miesiącach roku 1892, po odbudowie i zmianie oprzyrządowania. W celu zwiększenia produkcji karabinów potrzebnych do przezbrojenia modernizowanej armii niemieckiej zrezygnowano z produkowanej do roku 1889 amunicji karabinowej. 22 III 1897 na dziedzińcu fabryki odsłonięto obelisk z medalionem przedstawiającym cesarza Wilhelma I.
W roku 1910 fabryka zatrudniała 900 pracowników. Podczas I wojny światowej wytwarzano rocznie, przy całodobowej pracy, 400–450 tysięcy karabinów. Po wstrzymaniu produkcji z końcem I wojny światowej część maszyn w roku 1919 zakupiło państwo polskie, następnie w 1921 przejęło resztę jej wyposażenia po utworzeniu zdemilitaryzowanego ► II Wolnego Miasta Gdańska i w ramach podziału niemieckiego mienia państwowego w Gdańsku. Urządzenia techniczne wywieziono do Warszawy, w roku 1923 przekazując je do Radomia (gdzie na ich bazie powstały istniejące obecnie zakłady zbrojeniowe Łucznik). Do 1945 roku zabudowania dawnej fabryki były siedzibami firm (np. ► Fabryka Monopolu Tytoniowego), organizacji (w tym NSDAP), warsztatów stolarskich i ślusarskich, mieszkaniami prywatnymi. Po II wojny światowej były tam siedziby Gdańskich Zakładów Futrzarskich, Fabryki Ogniw i Baterii „Daimon”; mieściły się fabryka opakowań i fabryka obrabiarek, w latach 1994–2000 zakłady odzieżowe, od roku 2000 m.in. szpital weterynaryjny. Mają tam siedzibę także Gdańskie Melioracje sp. z o.o. (powstałe 1 VIII 1993 w wyniku przekształceń Okręgowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Gdańsku). Od 2005 roku większość budynków należy do szpitala weterynaryjnego. Karabiny produkowane w fabryce znajdują się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie i ► Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. [MrGl]
Ostatni rozdział historii dawnej Królewskiej Fabryk Karabinów rozpoczyna się w roku 2005. Wtedy to znaczną część pofabrycznego kompleksu zakupił Marcin Krzemiński - weterynarz, przedsiębiorca i wielki miłośnik historii swojego rodzinnego miasta. Na parterze urządził jedną z najnowocześniejszych w całym kraju klinik dla zwierząt, zaś pozostałą przestrzeń udostępnił różnego rodzaju najemcom. Warto wspomnieć, że każdy z nich miał prawo urządzić swoje lokum zgodnie ze swoją wizją, ale z poszanowaniem oryginalnej substancji dawnej fabryki karabinów. Ten pomysł przyniósł godne podziwu efekty.