Weekend we Wrocławiu czas zacząć - część 2, czyli wieczorne męczarnie przy tłumach mugoli. Tu w dzień nie byłem w stanie podjąć kesza, bo nie dość, że jakiś chłopak usiadł na jednej z ławek, to jeszcze po paru minutach podjechała ekipa robotników coś tu kopiących i było po zabawie. Teraz sprawnie i bez problemów, jak autor wcisnął tam magnetyka to nie mam pojęcia ;). Wymiana samochodowych GK
Weekend we Wrocławiu czas zacząć - część 2, czyli wieczorne męczarnie przy tłumach mugoli. Kesza widziałem już wcześniej, ale w dzień non-stop był jakiś miliard świadków, pod osłoną nocy jakoś udało się znaleźć chwilę pustki. Maskowanie rewelacja, strunówka na logbook jest już podarta (nie miałem niestety zapasówek), ale sam logbook daje radę
Weekend we Wrocławiu czas zacząć - część 2, czyli wieczorne męczarnie przy tłumach mugoli. W dzień nie sposób było znaleźć wolnego okienka między tłumem, teraz jakoś się udało. Z googlaniem tej serii mi nie szło, ale tę akurat udało się znaleźć w internecie
Weekend we Wrocławiu czas zacząć. Po zmroku miało być łatwiej z keszowaniem i tu faktycznie w dzień byłoby dużo ciężej, ale okazało się, że to miłe złego początki, bo w dość ciepły piątkowy wieczór to zdaje się cały Wrocław wyległ na ulicę i skutecznie sparaliżował moje plany keszerskie, bo gdzie nie podejdziesz t ktoś się non-stop kręcił... Tu na szczęście był jeszcze spokój, który pozwolił na spokojne macanie, bo keszyk tradycyjnie znalazł się w ostatnim sprawdzanym fragmencie. Zdjęcia obiektu już kiedyś widziałem, ale same działo na żywo miałem okazję zobaczyć po raz pierwszy
Weekend we Wrocławiu czas zacząć. Obiekt bardzo charakterystyczny, za to wyimek raczej mało znany - swego czasu przechodziłem i przebiegałem obok wielokrotnie, a nigdy nie zwróciłem na niego uwagi - niby to tło jakieś taki znajome, ale przed przyjazdem pomogły go odkryć dopiero internety
Widziano w fajnej skrytce.